środa, 11 czerwca 2014

Braterstwo bułki

Ser, wino i bagietka. Francuska dobroć w czystej postaci. Często wymieniane jako obowiązkowy punkt pobytu w Paryżu.
Gorzej, jeśli człowiek lubi robić na przekór – jak ja na przykład – i ma ochotę na wino, ale np. mołdawskie... ups, zapraszamy do Polski (kupiłem takie ostatnio w Rossmanie [sic!]). Sery są, ale w większości pleśniawki, a ja chyba wolałbym więcej żółtych, ale co najważniejsze dzisiaj, to kwestia co z tym serem zrobimy. Po francusku pokroimy w trójkąciki, kosteczki, paseczki i wyłożymy obok wina. Po naszemu weźmiemy bułkę, przekroimy na pół, posmarujemy masłem i położymy plasterek sera yellow.
No ale co z tą bułką? Bagietka, bułka paryska... Symbol. Kult. Instytucja. Bóstwo?
Fakt. Ma w sobie „to coś”, że chce się jej więcej i ciągle i wciąż. Oczywiście pod warunkiem, że jest trochę masywniejsza od sznurówki, nieco mniej spieczona niż dresiara po solarium i zje się ją zaraz po przyniesieniu z piekarni, póki nie „skapcieje” (a w ogóle to najlepiej zacząć konsumpcję już w drodze do domu!).
Przychodzi jednak taki okres w życiu biało-czerwonych, że zamiast smukłych wychudzonych i powykrzywianych paryżanek, skonsumowałby jakiegoś tradycyjnego wyrobu poznańskiego, wrocławskiego, grachamskiego, kajzerskiego czy innego, byle był krąglutki i puszysty. 


Jak to mówią: jeśli czegoś nie ma w Paryżu, to znaczy, że to nie istnieje. I tak oto idziemy na targ odbywający się dwa razy w tygodniu w odległości maksymalnie dwóch ulic od naszego domostwa i szukamy stoisk naszych braci w uwielbieniu mącznych krągłości: Portugalczyków!!! Zdawałoby się, że odległość geograficzna wyklucza więzy między naszymi narodami, ale nic bardziej mylnego. Cóż mogłoby być bardziej zbliżającego i jednoczącego nasze nacje niż uniwersalny kształt pieczywa – podstawy bytu każdej szanującej się kanapki? 
 

 

Porzućcie więc, fałszywe uwielbienie dla bagiety! Wróćcie do korzeni. Prawdziwe kanapki są okrągłe!!!
(ale z umiarem, bo gluten zakleja wnętrzności, dlatego dorzućcie też coś wieczniezielonego)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz