wtorek, 9 września 2014

Kupa mięci


Wrzesień. Czyli wiadomo, że kolejna rocznica niespodziewanej, choć starannie przygotowanej wizyty pewnego niskiego i wygadanego Austriaka z wąsikiem i jego opancerzonych kumpli . Wiele jest teorii na temat tego „co by było, gdyby”...walczyć do upadłego, układać się z najeźdźcą? Może nasz Paryż Wschodu nadal byłby naszą chlubą, a nie betonowym potworkiem? Może bylibyśmy właścicielami globalnych korporacji i dyktowali trendy w projektowaniu śrub okrętowych albo chociaż bawełnianych bluz dla nastolatek? Co roku ta sama dysputa...
...Napisałem „bluz”? 

No to skoro o wilku mowa, to wpadła mi ostatnio w obiektyw jedna taka. Tak się jakoś przypadkiem złożyło, że jest częścią kolekcji globalnej marki i (dość luźno) nawiązuje do wydarzeń z tamtego września...







...a może to raczej chodzi o odsiecz wiedeńską  Jana III Sobieskiego z 12 września 1683 roku, a owa bluza jest rodzajem hołdu artysty i podziękowaniem, że nie mówi teraz po turecku (ktoś się pofatyguje do sklepu sprawdzić, czy nie została przypadkiem uszyta w kraju Ataturka?).

Tak, to mogło wyglądać właśnie tak: projektant ślęczał nad zleceniem zaprojektowania nadruku dla czołowego przedstawiciela „sieciówek” odzieżowych. Szukając inspiracji sięgnął do barku po „rozjaśniacz umysłu”, którym była (jak się okazuje należąca od jakiegoś czasu do Francuzów) butelka wódki Sobieski... dalszy proces wydaje się oczywisty.

Oczywiście mogło się to odbyć również tak:



Jasne, że się czepiam. Przecież to naprawdę super, że ktoś w Korei, Brazylii, czy Kamerunie, może kupić sobie bluzę z nazwami dwóch miast, otworzyć Wikipedię i przeczytać co nieco o tym naszym zakątku ziemi. Kto wie, może stwierdzi potem, że wojny są do *upy albo, że nigdy w życiu nie jadł pierogów z płuckami, a ponoć najlepsze są te nasze?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz